W ostatnim czasie można zaobserwować nasilenie się zjawiska polegającego na multiplikowaniu kar zawartych w zleceniach transportowych. Zlecenia transportowe coraz częściej przybierają formę wielostronicowych dokumentów, w których znaczną część zajmują zapisy o wszelkiego rodzaju karach umownych oraz obciążeniach. Same kary umowne należy uznać za dopuszczalne, o ile mają na celu zdyscyplinowanie kontrahenta oraz są adekwatne do zaistniałego zdarzenia, jednak negatywnie należy ocenić praktykę polegającą na całkowitym blokowaniu płatności za wykonaną usługę.
Do najczęstszych powodów takich działań należy zaliczyć:
– złamanie zakazu odsprzedaży;
– brak lub niewłaściwie sporządzony list przewozowy CMR;
– brak wymaganych dokumentów zwrotnych (kwit paletowy, wydruk z termografu itp.);
– wpis w CMR o możliwym uszkodzeniu towaru;
– informacja od zleceniodawcy o możliwym wystąpieniu reklamacji np. z tyt. opóźnienia w dostawie;
– brak rozliczenia palet w sytuacji konieczności ich wymiany;
– samowolny przeładunek, doładunek, piętrowanie towaru;
Zasadniczo należy stwierdzić, że praktyka całkowitego blokowania płatności w przypadku zaistnienia któregokolwiek z powyżej wymienionych przykładów jest niezgodna z samą istotą umowy przewozu, a wskazane powyżej okoliczności mogą stanowić ewentualną podstawę do nakładania kar umownych. Za podstawowy przykład można podać to, że bardzo niebezpieczną dla przewoźników tendencją, którą można zaobserwować w powszechnie stosowanych zapisach w zleceniach transportowych, jest to, iż warunkiem zapłaty za wykonaną usługę jest dołączenie kompletu wymaganych przez zleceniodawcę dokumentów takich jak oryginał listu przewozowego CMR, WZ, a także list przewozowy. Zapisy tego typu stanowią o tym, że niedostarczenie wskazanych dokumentów skutkować będzie niezaksięgowaniem wystawionej faktury, a dodatkowo termin zapłaty za prawidłowo wykonaną usługę ulegnie wydłużeniu w skrajnych przypadkach o nawet 120 dni, liczonych od dnia doręczenia faktury wraz z kompletem dokumentów. Ponadto można spotkać się z zapisami mówiącymi o tym, iż poza wskazanymi wyżej sankcjami w takiej sytuacji zostanie jeszcze naliczona kara umowna w określonej w zleceniu wysokości.
Jako, że powyżej opisane praktyki stanowią powszechne zjawisko, przewoźnik jeżeli nie ma możliwości zrezygnowania ze współpracy ze zleceniodawcą stosującym takie zapisy, nie ma również zbyt wielkiego pola do manewru, gdyż jeżeli ugodowe pertraktacje zawiodą to alternatywną drogą jest postępowanie sądowe. Podczas postępowania przed sądem należy wykazać, iż przede wszystkim istotą zawartej umowy przewozu nie jest przecież dostarczenie dokumentów towarzyszących przesyłce lecz prawidłowe zrealizowanie zlecenia czyli terminowe dostarczenie określonych w umowie towarów w odpowiednim stanie. Omawiane zapisy umowne godzą tak naprawdę w pracę przewoźnika, i zasadniczo nie są zgodne z zapisami Konwencji CMR oraz Prawa przewozowego. Poza blokowaniem płatności za zwłokę w dostarczeniu dokumentów, kolejnym bardzo poważnym problemem są kary za zwłokę w przewozie. Kary te również sięgają często 100 % frachtu co jest niegodne z przepisami, gdyż polskie prawo przewozowe w art. 83 ust. 1 stanowi, że odszkodowanie za szkodę wynikłą ze zwłoki w przewozie (inną niż szkoda w przesyłce) nie może przekraczać dwukrotności przewoźnego. Z tego względu również zastrzeżona kara umowna musi mieścić się w tych granicach. W związku z powyższym popularna w praktyce jest konstrukcja kary umownej, która uzależnia jej wysokość od wielkości opóźnienia np. 50 euro za każdą godzinę opóźnienia. Jednakże należy pamiętać, że tego typu kara po osiągnięciu opisanego powyżej pułapu nie mogłaby już być dalej naliczana. Niezależnie od powyższego należy wskazać, że przywołane wcześniej ograniczenia wysokości odszkodowania w myśl art. 86 prawa przewozowego nie dotyczą sytuacji, gdy szkoda wynikła z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa przewoźnika ale też kara umowna w swej konstrukcji nie może godzić w umowę przewozu.
Jak to często bywa w przepisach odnoszących się do szeroko rozumianego prawa transportowego kompletnie inaczej kwestia kar umownych za opóźnienie w przewozie wygląda w odniesieniu do przewozów międzynarodowych podlegających Konwencji CMR. Po pierwsze zgodnie z art. 23 ust. 5 Konwencji w razie opóźnienia dostawy, jeżeli osoba uprawniona udowodni, że wynikła stąd dla niej szkoda, przewoźnik obowiązany jest zapłacić odszkodowanie, które nie może przewyższyć kwoty przewoźnego. Tak więc po pierwsze kara umowna nie może przekraczać wysokości przewoźnego a dodatkowo uprawniony może dochodzić odszkodowania wyłącznie w sytuacji, gdy udowodni poniesienie szkody wynikłej z opóźnienia. W dalszej części Konwencji znajduje się natomiast art. 41 Konwencji zgodnie z którym nieważna i pozbawiona mocy jest każda klauzula, która pośrednio lub bezpośrednio narusza postanowienia Konwencji, w tym w szczególności każda klauzula przenosząca ciężar dowodu. Tymczasem kara umowna za opóźnienie w przewozie wbrew brzmieniu art. 23 ust. 5 Konwencji zwalnia uprawnionego z obowiązku wykazywania szkody czyli de facto przenosi na drugą stronę ciężar dowodu, iż szkody nie było lub była wystąpiła ona w mniejszym rozmiarze (w celu np. zmiarkowania wysokości kary). W związku z powyższym należy więc uznać, iż postanowienia przewidujące karę umowną z tytułu opóźnienia w dostarczeniu towaru zawarte w umowie przewozu podlegającej Konwencji CMR będą nieważne.
Reasumując należy podkreślić, że kara umowna za opóźnienie czy zwłokę w dostarczeniu dokumentacji jest sprzeczna z istotą umowy przewozu, zgodnie z którą zapłata wynagrodzenia należy się za wykonanie przewozu, a nie za dostarczenie dokumentów, jednocześnie zastrzeżenie kary umownej na wypadek opóźnienia w dostarczeniu dokumentów stanowi co do zasady bezsprzeczne naruszenie przepisów Konwencji.
Autor: Karolina Wierzchowska, prawnik Kancelarii Transportowej LEGALTRANS